533 113 625
turkusowydomek@onet.plProducent: Turkusowy domek |
Numer katalogowy: |
Kod EAN: |
Obraz przedstawia stojącą en face samotnie dziewczynkę. Na jej bladej twarzy rysuje się powaga i niepokój. Uwagę przykuwają duże, lekko błyszczące czarne oczy, rozpuszczone, złocisto-rudawe włosy i drobne, czerwone usta. Odziana jest w niebieskoszarą, skromną sukienkę. W splecionych dłoniach trzyma bukiet chryzantem. Stoi przy ścianie, na której rysuje się ostry cień dziewczynki. Artystka niemalże całkowicie rezygnuje z użycia linii i konturów, postać i otoczenie są namalowane za pomocą barwnych plam, które nasycają szare tonacje.
Obraz ten został namalowany podczas pobytu Boznańskiej w Monachium. Zaznajomiona i zafascynowana nastrojowością w twórczości Jamesa Whistlera i przede wszystkim ówczesnymi prądami artystycznymi w Paryżu, artystka zrezygnowała z monachijskiej tradycji artystycznej. Ponadto zerwała z tradycyjnymi konwencjami portretu dziecięcego, w którym mali modele są przedstawiani w wytwornych strojach, w ozdobnych, eleganckich wnętrzach lub na tle krajobrazu. W zamian Boznańska wprowadziła własną metodę portretowania: na neutralnym tle, które, podobnie jak postać, poddawane było gruntownej analizie kolorystycznej. Barwy były kładzione za pomocą zdecydowanych pociągnięć pędzla, czytelne było ich wzajemnie dopełnienie, przenikanie i autonomia – były one samoistnymi czynnikami. Fascynacja francuskim impresjonizmem ograniczyła się tu do przejęcia pewnych zasad wprowadzonych przez impresjonistów, a sam styl został zaadaptowany na własne cele. Artystka eksperymentowała nie tylko kolorem, lecz także walorem. Walor nie należał do głównych zagadnień impresjonistycznych, podobnie jak portretowanie w przestrzeniach zamkniętych.
Portret ten emanuje wieloma niedopowiedzeniami, komplikującymi interpretację dzieła. Błyszczące jak w gorączce oczy, których wielkość wydaje się nienaturalna i chorobliwie blada twarz, liczne tonacje szarości i rysujące się na twarzy zamyślenie nadają obrazowi nieco melancholijny nastrój. Dopełnieniem tego jest bukiet chryzantem. Dziewczynka w wyraźny sposób nawiązuje psychiczny kontakt z widzem, dając do zrozumienia, iż potrzebuje większego poczucia bezpieczeństwa. Dziecięca niewinność, spokojna poza, subtelne rysy twarzy, delikatność dłoni kontrastują z nastrojem niepokoju. Obraz ten został scharakteryzowany przez Williama Rittera na łamach wydawanej w Paryżu "Gazette des Beaux-Arts" w następujący sposób:
...stworzyła ona [Boznańska] właśnie w portrecie małej dziewczynki o dziwnych, niepokojących oczach, jakby kroplach atramentu, które zdają się wylewać na chorobliwie bladą twarz, współczesny ideał postaci Maeterlincka. Jest to dziecko enigmatyczne, które doprowadza do szaleństwa tych, co mu się zanadto przypatrują. Melizanda ma sześć lat i urodziła się w arystokratycznej rodzinie w jakimś wielkim współczesnym mieście – taka wydaje się przerażająca dziewczynka, tak jasna i biała, że budzi dreszcz.
Dodaj opinię, dzięki temu również i Ty otrzymasz wiarygodną informację o produkcie