Vincent van Gogh - Cyprysy z dwoma postaciami kobiet - 1889r.
Pasja malowania cyprysów pojawiła się u van Gogha w czasie pobytu w zakładzie psychiatrycznym w Saint-Rémy.
Latem 1889 tak pisał w liście do brata:
- Cyprysy pociągają mnie nieodparcie. Będę próbował wykorzystać je
jako motyw malując je tak jak przedtem moje słoneczniki, bo zadziwia
mnie, że nikt przedtem nie malował ich tak, jak je widzę. W swoich
liniach i proporcjach są tak piękne jak egipskie obeliski.
Vincent van Gogh w liście do brata Theo z 25 czerwca 1889 wspomina o namalowaniu Cyprysów z dwoma postaciami kobiet razem z obrazem "Cyprysy":
- Dwa studia cyprysów z tym trudnym, butelkowo-zielonym odcieniem;
opracowałem ich pierwszy plan grubymi warstwami bieli ołowiowej, która
dodaje jędrności podłożu.
Kilka miesięcy później, w kolejnym w liście do brata nadmienił, iż obraz ma być podarunkiem dla krytyka sztuki, Alberta Auriera:
- Myślę, że spodoba Ci się płótno dla P. Auriera; to strasznie
gruby impast, zrobiony na nowo, niczym jakiś Monicelli; trzymałem go
prawie rok.
Zaś w liście napisanym w tym samym czasie do Auriera podziękował mu
za pozytywną recenzję na temat swoich obrazów, proponując następne:
- Do następnej przesyłki, którą wyślę do mojego brata, dołączę
studium cyprysów dla Ciebie; zrobiłbyś mi przyjemność traktując je jako
memento do Twojego artykułu. W tej chwili ciągle pracuję nad tym, chcę
dodać małą figurę. Cyprys jest tak charakterystyczny dla krajobrazu
Prowansji a Ty wyczułeś to mówiąc: "Nawet kolor [jest] czarny". Do tej
chwili nie byłem w stanie zrobić tego tak, jak ja to czuję; w moim
przypadku emocje, które owładnęły mną w obliczu natury sięgają aż do
granic omdlenia, a potem rezultat jest taki, że przez dwa tygodnie nie
mogę pracować. Zresztą, zanim stąd odjadę, planuję raz jeszcze ostro
zabrać się za te cyprysy. Studium, które przeznaczam dla Ciebie,
przedstawia ich grupę w rogu pola z pszenicą, w letni dzień, kiedy
dmucha mistral. To dlatego jest w nich nutka pewnej czerni, spowita w
błękit, poruszana wirującymi masami powietrza a z tą czernią kontrastuje
karminowy kolor maków. Zobaczysz, że to tworzy, w mniejszym lub
większym stopniu, kombinację odcieni, jak na tych pięknych szkockich
strojach: zieleń, błękit, czerwień, żółć, czerń, które już kiedyś
okazały się tak czarujące dla Ciebie, jak i dla mnie a których niestety
prawie nie widać w tych dniach.